Źródło: Jacek Sufin
14 Oct 2016 21:01
tagi:
Gomola, Adam Cieślar, kombinacja norweska
Adam Cieślar, zawodnik GTA, to nie tylko kolarz, to także… a może przede wszystkim, kombinator norweski. Mistrz Polski, reprezentant naszego kraju, olimpijczyk. Choć Adam, pomimo młodego wieku, osiągnął już wiele, to Jego kariera wciąż się rozwija, z roku na rok jest lepszy, a cele jakie sobie stawia są bardzo ambitne. Porozmawiamy dziś z naszym kolegą o Jego ulubionej dyscyplinie, planach, ale nie tylko – przecież jest także rowerzystą, maratończykiem.
-
Cześć. Na początku przyjmij gratulacje z powodu wywalczonych ostatnio tytułów mistrza i wicemistrza Polski w kombinacji norweskiej. Jako, że większość naszych czytelników, to ludzie związani z rowerami i mogą nie wiedzieć, co to jest ta kombinacja i dlaczego w ciągu dwóch dni zdobyłeś i mistrzostwo i wicemistrzostwo kraju.
- Cześć. Dziękuję. Kombinacja norweska jest to połączenie dwóch dyscyplin: skoków i biegów narciarskich. Pierwszego dnia zawody odbywały się na normalnej skoczni K90, a drugiego dnia na dużej K120, stąd też mój tytuł jest podwójny. Jestem jednocześnie mistrzem i wicemistrzem kraju.
-
Mieszkasz w górach, czyli zainteresowanie sportami zimowymi wydaje się być naturalne. Jakie były początki Twojej kariery, od czego się zaczęło?
- Od najmłodszych lat jeździłem na nartach, tata kiedyś skakał. Ja zacząłem skakać w 2001 roku, na fali sukcesów Adama Małysza. A że biegi i skoki sprawiają mi ogromną przyjemność, to postanowiłem uprawiać dwie dyscypliny w jednej, czyli kombinację norweską.
-
My rowerzyści, z sezonie zimowym chętnie sięgamy po narty – najczęściej biegowe (choć loty może też warto byłoby potrenować). U nas jest to trening dodatkowy, przygotowujący do właściwego sezonu. U Ciebie chyba odwrotnie. Ale przecież nie tylko jeździsz, Ty także startujesz w maratonach i… kończysz je na wysokich pozycjach. Opowiedz, jakie miejsce w Twoim sportowym życiu zajmuje rower?
- U mnie znów lato jest okresem przygotowawczym, a rower jedną z jednostek treningu. Jako, że kocham jazdę na rowerze, to startuje od czasu do czasu w maratonach - bardzo mnie to kręci i jest też swoistą odskocznią od tego, co robię na co dzień. Rower jest też dobrym treningiem. Gdy tylko mam możliwość, czas i nie koliduje to z moim planem treningowym, to ubieram się w obcisłe i po chwili już czuję wiatr we włosach. A że jestem stąd, czyli z gór, to jeżdżę w barwach Gomola Trans Airco i jestem bardzo zadowolony, gdy mogę choć trochę przyczynić się do sukcesów grupy.
-
Jesteś olimpijczykiem, reprezentantem kraju, startujesz w światowych zawodach rangi mistrzowskiej. Jako to jest być tak wysoko? Czy wymaga to wielu wyrzeczeń? Innego trybu życia? Innej diety?
- Na pewno nie jest łatwo, często musze rezygnować z wielu rzeczy, na które mam ochotę. Treningi przeważnie mam dwa razy dziennie, dużo czasu spędzam poza domem - na obozach i zawodach. W sezonie startuję praktycznie co tydzień (sobota i niedziela ), wówczas już w środę lub czwartek wyjeżdżam. Bywa też, że zawody są daleko, wtedy między startami nie wracam do domu. Życie sportowca jest fajne, ale w dzisiejszych czasach poziom rywalizacji jest tak wysoki, że aby się liczyć, trzeba wiele poświęcić i wyrzec się niektórych przyjemności, chociażby tych kulinarnych. Wiadomo, że skoczek im lżejszy tym lepiej, z rowerzystą jest przecież podobnie. Jeśli chodzi o dietę to jakieś specjalnej nie mam, uważam na to, co jem i staram się aby jedzenie było wartościowe.
-
Jakie są Twoje sportowe plany? Jakie masz cele na najbliższy sezon czy też kilka lat?
- W tym sezonie najważniejsze dla mnie imprezy, to Mistrzostwa Świata w Lahti, Uniwersjada oraz starty w Pucharze Świata. W PŚ oczekuje od siebie miejsc w TOP 20, na Uniwersjadzie będę bronił tytułu, a na Mistrzostwach Świata chciałbym pokazać się z jak najlepszej strony. W tym sezonie rozpoczyna się też kwalifikacja olimpijska i nie ukrywam, że kolejny start w Igrzyskach Olimpijskich jest moim długofalowym celem.
-
Życzę zatem, by wszystkie Twoje starty kończyły się sukcesami. Rozumiem, że pomimo tych ambitnych planów dotyczących Twojej podstawowej dyscypliny, będziemy mogli wciąż Cię spotykać na trasach maratonów MTB?
- Dziękuje. Na pewno w przyszłym sezonie pokażę się na trasach maratonów w niebiesko pomarańczowych barwach GTA.
-
W nawale treningów, które chyba zajmują większość Twojego czasu, znajdujesz jeszcze czas na cokolwiek innego? Praca, hobby, uczelnia? Życie rodzinne? Jak to wszystko godzisz?
- W takim zagęszczeniu startów i treningów nie mam możliwości, by pracować. Aby utrzymać się na takim poziomie sportowym, by móc myśleć o Olimpiadzie i MŚ, swoje życie muszę całkowicie podporządkować treningom. Dzięki sponsorom mogę realizować swoje marzenia i osiągać założone cele, a że kombinacja jest jeszcze stosunkowo mało popularną u nas dyscypliną, to o pieniądze i sponsoring nie jest łatwo. Bez wsparcia rodziny byłoby ciężko, przywykli już trochę do tego, że częściej mnie nie ma, niż jestem w domu.
-
Dziękuję i życzę… no właśnie, czego się życzy kombinatorom norweskim? Połamania nart? Szczęśliwych lądowań? Bo, że sukcesów, to oczywiste.
- Chyba połamania nart :)
-
Zatem połamania nart i do zobaczenia na rowerze oraz chętnie pooglądamy Cię w telewizji, oczywiście na podium.
- Dziękuję także i obiecuję, że zrobię wszystko by można mnie było zobaczyć na wspomnianym podium.
Rozmawiał
Jacek Sufin