Źródło: Agnieszka Sobczak (tekst); Jacek Sufin, Marcin Czajka (zdjęcia)
29 Apr 2015 09:14
tagi:
Gomola, Ustroń, Beskidy, smok

Dawno, dawno temu, gdy MTB było jeszcze synonimem wyrypy oraz znoju, ośmiu jeźdźców niezłomnych (oraz jeden wichrzyciel)...
...udało się na beskidzkie bezdroża, by zakosztować przygody.
Podczas przeprawy przez graniczną rzekę nastroje panowały jeszcze szampańskie.
Przodem podążało trzech muszkieterów,
a stawkę zamykał samotny jeździec.
Teren stawał się jednak coraz bardziej nieprzyjazny. Jedynie Mirokozica potrafiła godnie stawić mu czoła.
Reszta śmiałków starała się po prostu podążać za nią.
Wkrótce jednak natrafili na zdradliwe przeszkody… śnieżną zaporę,
rumowisko głazów,
oraz, usypiające śmiertelną nudą, szutry.
Raz byli nawet bliscy porzucenia rowerów...
Na szczęście podążała z nimi Waleczna Ada, która wskrzesiła ducha męskości we współbraciach i nakazała im podążać za sobą
Wkrótce dzielne gomolowe zuchy dotarły do rozstaju dróg, którym zaczął się ostatni już, karkołomny zjazd.
Niestety, do celu dotarło tylko siedmiu Niepokonanych Mężów oraz Dzielna Ada.
Wciąż nieznany jest los ostatniego z jeźdźców...
Legenda głosi, że wciąż krąży gdzieś w okolicach Białego Krzyża, rugając słowami obelżywymi rowerzystów nie posiadających kasków. Biada im...
*SMOK = singlowe mokre ostępy kuszące