Źródło: Filip Kuźniak
29 Jan 2012 17:51
tagi:
Trening siłowy, Literatura

Nie bez strachu przez agentami ACTA, chciałbym Wam dziś przybliżyć książkę ”Weight training for cyclists” (tłum. „Trening siłowy dla kolarzy”) autorstwa Kena Doyle i Erica Schmitza, którą kupiłem zimą zeszłego roku, na starcie długich przygotowań do IronBike – etapówki w Alpach. Po wypróbowaniu podejścia, zaleceń i ćwiczeń w niej opisanych, traktuję ją jako jedną z ważniejszych i bardziej praktycznych pozycji w mojej kolarskiej biblioteczce.
Pierwsze refleksje
Już w trakcie czytania pierwszych rozdziałów, z radością utwierdziłem się w przekonaniu, że ”Weight training for cyclists” kładzie główny nacisk nie na odwieczny dylemat czy kolarz powinien ćwiczyć na siłowni czy nie, nie na dylemat jaki ciężar podnosić i ile razy podnosić, lecz na prawidłowość ruchu, sztukę oddychania podczas powtórzeń, neutralną pozycję kręgosłupa, aktywowanie pozornie mniej używanych grup mięśniowych. Słowem książka uświadamia (nareszcie!) i pokazuje jak prawidłowo zadbać o podstawy, o niedocenione przeze mnie wcześniej szczegóły, które jak się okazuje są zasadnicze dla efektywności ćwiczeń siłowych i w rezultacie tez jazdy na rowerze.
Aby zacząć trening siłowy …
… muszę, co oczywiste zabezpieczyć sobie dostęp do ciężarów i maszyn, ale co już nie musi być dla wszystkich tak banalnie jasne, mieć pod ręką taśmę gumową i piłkę szwajcarską (terapeutyczną). Tą ostatnią coraz częściej wykorzystuje się na siłowniach, a jeszcze kiedyś był to tylko przyrząd terapeutyczny. Ćwiczenia z gumą i piłką, są według Doyle’a i Schmitza bardzo dobrym sposobem na przeprowadzenie prawidłowej rozgrzewki, a nawet zasadniczej części treningu siłowego na niektóre grupy mięśni. Po drugie, autorzy radzą by w każdej minucie treningu siłowego uświadamiać sobie pewne elementarne zachowania takie jak oddychanie podczas powtórzeń oraz pięć najczęstszych błędów – (1) błąd przeciążenia, (2) błąd braku konsekwencji i cierpliwości, (3) błąd ćwiczenia z niewystarczającym ciężarem, (4) błąd nietrzymania kręgosłupa w neutralnej pozycji, (5) błąd zbyt szybkiego ruchu. Ten fragment uważam za naprawdę praktyczny, bo przystępnie opisujący potencjalne błędy, np. fizjologiczne mechanizmy podczas wstrzymywania oddechu w trakcie podnoszenia ciężaru (o rany kiedyś zawsze tak robiłem!!), i łatwy do zapamiętania.
Będąc uświadomionym podstaw …
… mogę zacząć planowanie i periodyzację treningu. Ta część książki nie zawiera nowatorskich rad, zresztą uważam, że to co optymalne w dziedzinie zarządzania/planowania treningu już wynaleziono i napisano. Mamy więc tutaj trochę paragrafów o planowaniu celów, periodyzacji itd., mamy też opis metod określania ciężarów do ćwiczeń (metoda % masy ciała dla początkujących, metoda 1RM) oraz ilości powtórzeń.
SMFR i core
Jak dla mnie creme de la creme w tej książce stanowią opisy i rysunki jak wykonywać stretching metodą SMFR (self myofascial release – o mechanizmie fizjologicznym można poczytać np. na Wikipedii). Mówiąc najprościej metoda ta polega na „przetaczaniu” mięśnia na wałku terapeutycznym (na IronBike używaliśmy butelek po winie) całym ciężarem ciała. Uwaga – ćwiczenie dla umiejących zapanować nad bólem – przez pierwsze kilka razy zalecam włożyć w zęby np. drewnianą łyżkę, potem oswoicie ból. Efekty są rewelacyjne.
Sporo miejsca Doyle i Schmitz poświęcają w swojej książce ćwiczeniom na tzw. core i trening funkcjonalny z użyciem przede wszystkim piłki szwajcarskiej. Ćwiczenia „pod kolarzy” są dokładnie opisane i narysowane. Jeśli chcecie dowiedzieć się więcej o treningu funkcjonalnym polecam też wywiad z Pawłem – instruktorem treningu funkcjonalnego z Centrum Synergia.
W siłowni
Ostatnie rozdziały książki poświęcone są już konkretnym ćwiczeniom w siłowni. Większości z nich autorzy opisali i opatrzyli rysunkami.
Gdzie kupić?
Książka jest wydana w języku angielskim (bardzo przystępny poziom) przez VeloPress, a można ją kupić np. na
Amazon.com.
Polecam!