Źródło: Michał Barczyk
13 Apr 2011 17:13
tagi:
Gomola Trans Airco, AZS MTB Cup, Warszawa

W sobotę 9 kwietnia, odbyła się pierwsza edycja AZS MTB Cup. Na daleką podróż do stolicy wybraliśmy się wraz z Arturem Wydrą. Start wyścigu umiejscowiony na warszawskiej fortyfikacji Bema, już na samym początku napawał lekką tajemniczością.
Z ciekawością wręcz udaliśmy się na zapoznanie trasy. Typowa wąska, interwałowa trasa z sztywnymi podjazdami, krótkimi zjazdami i dużą liczbą nawrotów, była wręcz wyśmienita. Jeżeli dodać do tego, że kibice stojąc w jej centrum widzieli praktycznie wszystkie kluczowe fragmenty, można uznać, że była wręcz idealna jak na miejsce organizacji. Niestety już na objeździe trasy w jedynym technicznym odcinku trasy, popełniłem dość spory błąd, który skończył się dość groźnie wyglądającym upadkiem. Na szczęście z upadku wyszedłem całkowicie bez szwanku, czego nie można powiedzieć o sprzęcie. Po szybkiej akcji serwisowej udało się go doprowadzić do stanu, który pozwalał rozpocząć wyścig, jednak dość skrzywione koło, przekreślało szansę na dobry wynik. Na starcie kategorii Elity i U-23 stanęło łącznie ponad 80 zawodników, organizatorzy nie przewidzieli tak dużej frekwencji, co poskutkowało, prawie jednogodzinnym opóźnieniem startu. Wyścig rozpoczął się od krótkiego rozbiegu, który znacząco nie poprawił sytuacji wjazdu peletonu na trasę. Po całkowicie zepsutym stracie, ciężko było przedrzeć się do przodu, a większą część trasy szybciej pokonywało się "z buta" niż próbując wyprzedzić przeciwników jazdą na rowerze. Zmagając się z sprzętem i przeciwnikami udało się wyprzedzić kilkadziesiąt osób, kończąc wyścig na 16 miejscu w swojej kategorii, mając jednak 2 okrążenia starty do zwycięzcy. Lepiej spisał się Artur, który zajął 14 miejsce w kategorii Elity.

Na końcu chciałbym podziękować Weronice Rybarczyk za gościnność, jaką obdarzyła nas w ten weekend i z tego miejsca życzyć jej dalszych sukcesów w nadchodzącym sezonie.