Źródło: Redakcja
25 Jul 2013 01:41
tagi:
Gomola, Cyklokarpaty, Dukla

Poza dużymi, tak zwanymi „głównymi”, cyklami maratonów MTB, jest w kraju kilka pomniejszych, o których nie wszyscy słyszeli, a które są warte uwagi i oczywiście startów w nich.
Nie tak dawno zachęcaliśmy miłośników MTB do udziału w cyklu maratonów organizowanych na Podkarpaciu „Cyklokarpaty”. Zdania nie zmieniamy – zachęcamy dalej, ale z pewną dozą niepewności. Trasy tego cyklu nadal są ciekawe, a lokalni organizatorzy dwoją się i troją, żeby wszystko było jak w najlepszym porządku.
Tak też było w Dukli, gdzie czekała na nas piękna i wymagająca trasa. Chciałoby się dodać, że organizacja także była dobra, ale…
Tym razem nie będzie to opis samego wyścigu, który nota bene był niezły. Dziś napiszemy o czymś, co w sporcie także czasem ma miejsce.
Niestety, w Dukli doszło do pewnych wydarzeń, których nie możemy przemilczeć. Powód jest banalnie prosty - sprawa dotyczy naszej zawodniczki, a także odbija się szerokim echem w środowisku – już nie tylko na forum Cyklokarpat.
Wspomniana zawodniczka to
Krystyna Maciaszek. Ci którzy Ją znają wiedzą, że cierpliwość i wyrozumiałość, to znaki rozpoznawcze naszej koleżanki. Krysia jest kilkukrotną finisherką Beskidy MTB Trophy, ukończyła niezliczoną ilość maratonów najtrudniejszego cyklu w kraju, startowała z powodzeniem także w wielu innych imprezach MTB – to wszystko zawsze na najdłuższym dystansie, a co najciekawsze, Krysia nigdy się nie poddała – ma na koncie tyleż samo przekroczonych kresek, co i startów.
Biorąc pod uwagę łagodne usposobienie Krysi i fakt, że w Dukli, po ukończeniu wyścigu złożyła protest, zachodziliśmy w głowę, co takiego się stało.
Zapytaliśmy u źródła. Oto, czego się dowiedzieliśmy:
Protest dotyczy zdolnej, młodej zawodniczki, Anny Skalniak. Zawodniczka ta permanentnie łamie zapisy regulaminu, dotyczące klasyfikacji sektorowej – po prostu ustawia się w takim sektorze, w jakim jest Jej wygodnie. Najczęściej w drugim, pomimo, że zgodnie z punktacją sektorową powinna startować z czwartego.
Powodem nie była chęć odniesienia jakiejkolwiek korzyści, lecz elementarne poczucie sprawiedliwości oraz hołdowanie podstawowej zasadzie w sporcie, czyli fair play.
Protest został uwzględniony, ale… i tu zaczynają się dziać rzeczy dziwne. Sędzia Główny zawodów podjął decyzję o tyle kuriozalną, co kompletnie niezrozumiałą. Nałożył na zawodniczkę łamiąca regulamin karę czasową w wymiarze 1 minuty, przesunął Ją na drugie miejsce i… przyznał Jej 600pkt (czyli jak za zwycięstwo) oraz punkty do klasyfikacji drużynowej.
Fragment Regulaminu Maratonów Rowerowych Cyklokarpaty.pl 2013
Punkt 8 – Sektory
Podpunkt 10
Nieprzestrzeganie przez zawodnika ustawienia wg listy sektorowej (poprzez ustawienie się w sektorze wcześniejszym) będzie karane dyskwalifikacją na danej edycji i przypisaniem zawodnika do ostatniego sektora dla danego dystansu na kolejnej edycji, w której będzie startował.
Pozostawimy bez komentarza postawę wspomnianej młodej zawodniczki, bardziej interesuje nas stanowisko Organizatora.
Słyszeliśmy od naszych zawodników, startujących w tym cyklu, że warto być może w przyszłym roku wystartować tam w liczniejszym i mocniejszym składzie. Mamy jednak duże wątpliwości i kilka pytań z tym związanych.
Szanowni Organizatorzy, chcielibyśmy zapytać:
- w jakim celu tworzycie Regulamin?
- czy można zapisy Regulaminu bezkarnie łamać?
- czy macie świadomość tego, że Waszą rolą jest także dawanie przykładu i wychowywanie młodych pokoleń sportowców w duchu fair play?
- czy liczycie się z tym, że po stworzeniu takiego precedensu, każdy kolejny zawodnik, który złamie Regulamin, może powołać się na powyższą decyzję i czuć się pokrzywdzony, jeśli zachcecie wyciągnąć wobec niego jakiekolwiek konsekwencje?
Panowie Organizatorzy, polecamy uwadze ten
tekst. Jest wciąż aktualny.