Źródło: Michał Ficek
16 Jun 2013 20:06
tagi:
Gomola, Michał Ficek, Diagnostix

Czerwiec, środek sezonu. Za nami pierwsze starty, pierwsze sukcesy, ale w żadnym razie nie można osiąść na laurach - to ostatni dzwonek, aby wprowadzić do planu treningowego poprawki, pozwalające cieszyć się z dobrej dyspozycji do końca października.
Ze względu na przedłużającą się zimę tegoroczny sezon rozpoczął się wyjątkowo późno. Zwieńczeniem zimowych przygotowań oraz wiosennych startów był mój występ w I Wyszehradzkim Rajdzie Kolarskim. Po tak ogromnym obciążeniu organizmu niezbędny był dwutygodniowy okres regeneracji, w trakcie którego ograniczyłem treningi do minimum. To także dobry moment na podsumowanie startów i psychicznego przygotowania się do kolejnych. Głód ścigania jest w tym sporcie bardzo ważny, a wejście w nowy cykl treningowy, w stadium superkompensacji jest niezbędne do ciągłego progresu formy.
Kompleksowe badanie wydolnościowe w Centrum Diagnostyki Sportowej Diagnostix przeprowadzałem po raz pierwszy. Miła atmosfera i profesjonalne podejście do tematu, to zdecydowane atuty tego miejsca. Każde badanie rozpoczynamy od ważenia i analizy składu ciała. Dla większości początkujących sportowców, liczby te stanowią największą motywację do treningów. Moje 6,0% tkanki tłuszczowej nie daje wielkiego pola do poprawy, jednak nigdy nie jest tak dobrze, żeby nie mogło być lepiej.
Następnie przystępujemy do właściwego badania, czyli testu progresywnego ze zmianą obciążenia o 30 watów co 3 minuty, aż do odmowy. Oczywiście w międzyczasie, co określony czas pobierana jest z palca krew - w celu analizy stężenia mleczanu. Kłucie w opuszek palca nie należy do przyjemności, jednak powszechnie wiadomo, że prawdziwy kolarz igły się nie boi ;)
Nie będę rozpisywał się na temat wyników i przebiegu mojego badania, chciałbym się natomiast skupić na tym, co najważniejsze, czyli na wnioskach. Testy laboratoryjne nigdy w stu procentach nie będą mogły przesądzić o tym, kto zwycięży w danym wyścigu, jednak parametry uzyskane w trakcie badania pozwalają sprawdzić stopień wytrenowania, określić parametry wydolnościowe oraz zaplanować dalsze sesje treningowe. Obnażenie słabości oraz predyspozycji motywuje do treningów, a także daje wskazówki na czym należy skupić więcej uwagi, aby rezultaty były satysfakcjonujące. Konsultacja z Pawłem Urbańczykiem była w tej kwestii nieoceniona.
Jestem przekonany, że każdy trenujący kolarz-amator powinien chociaż raz w sezonie przeprowadzić badanie wydolnościowe, które z pewnością pozwoli mu lepiej zrozumieć swój organizm, oraz skutecznie planować treningi. Skoro mamy taką możliwość, dlaczego by z niej nie skorzystać?