Na pięknym wybrzeżu Adriatyku, wśród przełęczy Gór Dynarskich oraz w towarzystwie łaskawej pogody, każdy z nas realizował swój indywidualny plan treningowy.

Warto też wspomnieć o… wisience na torcie, jaką był wjazd na najwyższy szczyt w okolicy – Sv. Jure, 1762 m. Ten ponad trzydziestokilometrowy podjazd zaliczyli prawie wszyscy. Ci którzy zdobywali go podczas dwóch pierwszych dni dotarli do samego szczytu. Niestety... tym, którzy wybrali się później, aura pokrzyżowała plany… zabrakło kilkuset metrów, a powodem był śnieg.



Podczas zgrupowania przejechaliśmy w sumie ponad siedem tysięcy kilometrów, oraz pokonaliśmy prawie osiemdziesiąt trzy tysiące metrów w pionie.



Trener Daniel wraz z prezesem Darkiem w ostatni wieczór podsumowali obóz treningowy i zgodnym głosem stwierdzili, że był bardzo udany oraz na pewno przełoży się na wyniki drużyny w nadchodzącym sezonie.

Zapraszamy także do galerii.