Źródło: Radek Pawłowski
12 Aug 2013 08:18
tagi:
Beskidy, Uphill MTB Beskidy, Uphill

Trzeciego i czwartego sierpnia organizatorzy cyklu Beskidy Uphill MTB zaprosili speców od jazdy pod górę na kolejne dwa wyścigi z cyklu Uphill MTB Beskidy. Jak zawsze, na tych imprezach, wszystko było dopięte na ostatni guzik. Trasa, organizacja, atmosfera… wszystko na szóstkę (dla posiadaczy niższych PESELI – na piatkę).
W sobotę kolarze spotkali się w Rakovej na edycji słowackiej, która odbyła się również w ubiegłym roku jako wyścig dodatkowy. Tym razem była to pełnoprawna część cyklu i trzeba przyznać, że słowaccy gospodarze nie tylko zadbali o perfekcyjną organizację i atrakcyjną oprawę imprezy oraz zapewnili zawodnikom bardzo dobre warunki do spędzenia tego dnia, ale po raz kolejny dowiedli, jak wiele dla atmosfery imprezy znaczy zaangażowanie ludzi z pasją. Główny organizator ze strony słowackiej i w jednej osobie starosta gminy Rakova - Anton Heglas, osobiście serwował zawodnikom na mecie chłodną wodę, napoje izotoniczne i colę.
Tymczasem trasa wyścigu, rozpoczynająca się startem z profesjonalnej rampy na głównym placu Rakovej, choć nie zapowiadała się na szczególnie długą i stromą, w panującym upale rzeczywiście wycisnęła z zawodników ostatnie poty i resztki sił. Śledząc relację fotograficzną zawodów można się przekonać, że przy prawie czterdziestu stopniach Celsjusza i bezchmurnym niebie pokonanie niecałych czterystu metrów przewyższenia dla wielu kolarzy było nieprawdopodobnym wysiłkiem.
fot. Robert Dovičič
Pomimo to w niedzielę w Istebnej ponownie pojawiło się około stu trzydziestu zawodników. Tym razem czekała ich najkrótsza, ale najbardziej urozmaicona, znana z ubiegłego roku trasa - z Zaolzia na Tyniok. Najlepszy czas tegorocznego wyścigu wyniósł zaledwie nieco ponad osiemnaście minut i choć był o ponad dwie minuty gorszy od zeszłorocznego rekordu, przy nadal panującym upale trudno było oczekiwać jego pobicia.
fot. Robert Dovičič
Bezkonkurencyjny podczas trzeciej i czwarte edycji okazał się Piotr Wilk (DSR Author). Wśród pań na Rakovą najszybciej wjechała Ewa Karchniwy (Choma Team), natomiast dzień później, jako pierwsza na szczycie Tynioka zameldowała się Marlena Droździok. Tradycyjnie nagrodzono też najlepszego Polaka, Czecha i Słowaka.
Na uczestników cyklu czeka już tylko jedna, przez wielu uważana za kultową edycja - asfaltowa czasówka na rowerach górskich z Ustronia na Równicę - wyścig, który w 2006 roku dał początek całej imprezie i który co roku przyciąga coraz więcej kolarzy. Do zobaczenia 24 sierpnia!
fot. Robert Dovičič
Pełne wyniki oraz bogatą galerię zdjęć możecie znaleźć na oficjalnej
stronie zawodów.