Świętokrzyska Liga Rowerowa w Daleszycach, czyli zasady zdrowej rywalizacji
Źródło: Michał Barczyk
25 Apr 2012 21:00
tagi:
Gomola Trans Airco, Świętokrzyska Liga Rowerowa, Daleszyce
Daleszyce. W tej niewielkiej miejscowości rozpoczęło się tegoroczne ściganie w ramach cyklu Świętokrzyskiej Ligi Rowerowej. Pierwsza próba sił na dość wymagających, świętokrzyskich trasach miała miejsce w niedzielę, 22 kwietnia. Na starcie nie zabrakło krajowej czołówki, wraz z zespołem 4F e-vive z Paulą Gorycką i Andrzejem Piątkiem na czele. Formą błysnęli także kolarze Grupy Kolarskiej Gomola Trans Airco.
Sam dojazd do miasteczka rowerowego przebiegł bez większych komplikacji, sporo miejsc parkingowych zlokalizowanych wokół startu, nie stanowiło problemu komunikacyjnego. Usytuowanie startu dość ciekawe, na miejscowym stadionie, tuż obok cmentarza, a w przyległej hali zagościło biuro zawodów. Pamiętając o kłopotach związanych z wydawaniem chipów i rejestracją w latach poprzednich, dość wcześnie zameldowaliśmy się w biurze. Sama rejestracja przebiegła błyskawicznie.
Organizator wyciągnął wnioski z lat ubiegłych, co miało pozytywne przełożenie na usprawnianie wszelkich procesów papierkowych oraz, a może przede wszystkim na atmosferę przedstartową. A ta była typowo rowerowa.
Bardzo lubię początek sezonu, nowe rowery, nowe stroje. Jedni napinają się, chwalą zimowymi treningami, inni z uśmiechem witają starych znajomych. Jakieś konkretne spostrzeżenia? Zaczyna się era 29er'ów. Ilość sprzętów na dużych kołach przerosła moje najśmielsze oczekiwania.
Na starcie pojawiło się ponad 400 zawodniczek i zawodników, wśród nich w mocnym i licznym składzie nasza drużyna. Daniel Paszek i ja (przyp. red. Michał Barczyk) wystartowaliśmy na najdłuższym dystansie Masters liczącym 73 km. Michał Ficek, Patryk Szymański, Grzegorz Żołna, Marek Kolacha i Mietek Berezik walczyli na trasie dystansu Fan o długości 36 km.
Początek ścigania, to kilkukilometrowy, asfaltowy dojazd, a zaraz po nim wjazd w trudniejszy teren. Dość szybko pędzący peleton (z średnią ponad 40km/h) przetasował się tak, że zawodnicy walczący o najwyższe pozycje byli na początku stawki. I rozpoczął się zasadniczy wyścig, widząc w perspektywie coraz to węższą ścieżkę, warto było uderzyć w pedał kilka razy mocniej, wyprzedzając przy tym kilka osób. Na ścieżce usłyszałem kilka niecenzuralnych słów, poczułem róg czyjejś kierownicy na swojej nodze po czym usłyszałem huk. Ups, ktoś się nie zmieścił... i wpadł w koleinę pełną wody. Ot, takie małe błotne spa :)
Kolejne kilometry to dość spokojna jazda, a krótkie zmiany na dojazdówkach między sekcjami technicznymi, pozwalały utrzymać odpowiednie tempo.
Na początku wspomniałem o rowerach 29er, chciałbym teraz lekko rozwinąć ten temat. Po 2-3 godzinach ścigania, gdy znalazłem swoje miejsce w peletonie, pech, nie pech, ale zostałem w grupie, gdzie byłem sam na rowerze z mniejszymi kołami. Ukształtowanie trasy sprawiało, że rowery na większych kołach dużo lepiej przejeżdżały przez trawiaste bulwy, koleiny błotne, no i sporo wybaczały swoim jeźdźcom na zjazdach. Czy na czymś traciły? Być może na krótkich, sztywnych, podjazdach z korzeniami. Jak duże straty wynikały z roweru, a ile z techniki zawodników, trudno powiedzieć. Ale już nie jeden zawodnik i nie raz mawiał, że to nie sprzęt wygrywa.
Trasa była bardzo urozmaicona, a dla mnie był to start typowo treningowy sprawdzający wytrzymałość i doświadczenie jakie zdobyłem ostatnio na mocno obstawionych wyścigach XC.
Jak z wynikami? Na podium było pomarańczowo i niebiesko, wzbudziliśmy ogólne zainteresowanie wśród braci kolarskiej. A ilość przywiezionych pucharów mówi sama, za siebie.
No właśnie, a co się stało z Danielem Paszkiem? O ile sama organizacja wyścigu była wysokim poziomie, to pojawiło się kilka mankamentów. Takich jak np. strzałki na drzewie informujące o skręcie w prawo i lewo jednocześnie, albo pomylenie trasy przez motocyklistę prowadzącego, za którym jechał Dominik Grądziel. Daniel stał się ofiarą jednego z takich błędów organizacyjnych. Wraz z dwoma innymi zawodnikami, zupełnie nieświadomie, skrócił trasę. Szkoda.
Na uwagę zasługuje postawa Daniela, który zgłosił do biura zawodów fakt, że doszło do skrócenia... zgłoszenie zostało odrzucone, Daniel je ponowił i poprosił o dyskwalifikację. Postawa godna naśladowania. A słowa: "Nie w taki sposób wygrywa się wyścigi" na długo pozostaną w mojej pamięci.
Świętokrzyska Liga Rowerowa - Daleszyce - Start dystansu Masters
Dystans Master
1. Mirosław Borycki Murapol Twomark Specialized 3:28:08
2. Jarosław Kleczaj Kross Racing Team + 00:49
3. Michał Wojciechowski HP Cycling Team + 00:51
4. Dominik Grądziel Dobre Sklepy Rowerowe Author +02:14
5. Marcin Jabłoński SSC Suchedniów + 02:46
6. Grzegorz Piątkowski + 07:29
7. Mariusz Sarwiński + 08:46
8. Jarosław Wsół Wsół Sport + 10:21
9. Przemysław Koza CST Puławy + 11:23
10. Kuba Chryczyk Wertykal BikeBoard Team + 13:51
...
20. Michał Barczyk Gomola Trans Airco + 31:22
Dystans Fan
1. Jakub Jabłoński www.empir.com.pl 1:31:16
2. Michał Ficek Gomola Trans Airco + 00:00
3. Patryk Szymański Gomola Trans Airco + 00:45
4. Grzegorz Żołna Gomola Trans Airco + 02:17
5. Mariusz Musiałek MMBike.pl + 02:18
6. Maciej Kusina Ridley Bajkszop.com Racing Team + 02:19
7. Dominik Łoboda DEK-Meble-Cyclo-Korona Kielce + 02:21
8. Robert Pilch Estile Race Team + 03:43
9. Aleksander Kwiatek HardBike Tęcza Tęczynek + 04:08
10. Filip Mąka + 05:29
...
12. Marek Kolacha Gomola Trans Airco + 05:50
16. Mietek Berezik Gomola Trans Airco + 06:40
Komentarze:
Tego artykułu jeszcze nikt nie skomentował.
Bądź pierwszy!
Dodaj komentarz
Zaloguj się, aby skomentować ten artykuł.
Jeżeli nie posiadasz konta, zarejestruj się i w pełni korzystaj z usług serwisu.